Longinada+ Rumunia 2015: dzień 8 - wąwóz Turda
Sobota, 22 sierpnia 2015
· Komentarze(1)
Poranek nad brązową rzeką (wczoraj kąpiel tylko z worka):
drobne naprawy:
i zbieramy się - dziś lokalna atrakcja: Wąwóz Turda.
Patrzę na mapie Longina gdzie pokazuje jechać, ale najwyraźniej nie dość uważnie, tak że potem prowadzę grupę źle - zamiast głębiej w góry, gdzie są najefektowniejsze widoki, to tylko do samego wylotu doliny. Tam też jest ładnie, ale "pocztówkowych" widoczków nie zaliczyliśmy :-(
Są atrakcje: najpierw przejazd w bród przez strumień:
potem podobnie już bez roweru:
w końcu efektowny wodospad wśród skał:
Wychodzimy też na górę zbocza, ale tam widoki nie porywają:
a dalej szlakiem - po prostu jest droga przez las:
Nieco rozczarowani zbieramy się więc i wracamy do asfaltu.
Na mapie wypatruję skrócik - jak się okazało prowadzący starym mostem kolejowym:
Przeprowadzamy rowery ostrożnie,
a Piotrek pokazuje, że nawet można było jechać:
Po powrocie na asfalt pozostaje już drobiazg - 90km doliną przez góry.
Droga rzadko jest bardzo wymagająca, ale w takiej dawce wysysa siły. Obiadu wyglądamy już z wytęsknieniem, tak że lokalny cud techniki mało kto zauważa:
(tak, rynna przeprowadzona nad rzeką od wodospadu, tak by podziwiający wodospad mogli się napić krystalicznie czystej wody).
W dolinie kolejne wioski, kościoły, monastyry.
I górskie widoki:
Wieczorem odrobinę pada, tak że lokomotywę przy drodze oglądamy mokrą:
W końcu o zmroku dojeżdżamy do naszego hoteliku w górach (pełne luksusy: łóżka z pościelą, salonik z kanapami, barek, ale przede wszystkim gorący prysznic - trzeba się doszorować przed powrotem do Polski).
cd: do Stei.